Rano
pobudka, wyszykowanie dzieci, praca, obiad, codzienne obowiązki i późny wieczór
kładziesz się spać, a od rana znów to samo. Każdy dzień wygląda identycznie.
Nic więcej się nie dzieje. Masz poczucie, że musisz te wszystkie rzeczy robić,
że to jest ważne. Nie masz czasu dla siebie. Dawno już zapomniałaś o swoich
marzeniach. Od momentu, w którym zapominasz o sobie i swoich marzeniach stajesz
się jak nieruchoma góra, która każdego dnia przed oczami ma ten sam horyzont.
Nie zawsze zapuszczenie korzeni na stałe
jest dobre.
Dzisiaj
świat pędzi tak szybko, że trudno za wszystkim nadążyć. Rodzina, opinia
publiczna, znajomi wyznaczają nam drogę, którą mamy podążyć. A my co robimy?
Godzimy się na wszystko i wybieramy już utarte ścieżki, na których często nie
ma miejsca na nasze szczęście. Dotyczy to wszystkich sfer naszego życia, także
miłości. Wyjdź dobrze za mąż, ustatkuj się, później dzieci itd. W tym schemacie
długo żyła Pilar, bohaterka książki Paulo Coelho "Na brzegu rzeki Piedry
siedziałam i płakałam". Wszystko jednak się zmienia gdy na nowo odradza
się zapomniana z dzieciństwa miłość. Miłość jest jedną z sił, która pcha nas do
przodu i pozwala wyrwać się z monotonii codzienności.
"Ten kto
kocha, podbija świat - bez obawy, że cokolwiek utraci.
Prawdziwa
miłość to akt całkowitego oddania"
Sens
życia można odnaleźć dopiero wówczas, gdy narodzimy się na nowo, spojrzymy na
nowo na nasze życie z dziecinną prostotą i entuzjazmem. Większość osób niestety
nie robi nic w tym kierunku. Żyją skłóceni z innymi ludźmi, skłóceni z samym
sobą, z życiem i całym światem. Prowadzą grę, do której starają się wciągnąć
innych, aby przelać na nich swoją frustrację i odebrać im szczęście. Na jakim
przystanku utknąłeś? Dałeś się w ciągnąć w jedną z tych gier? A może sam
prowadzisz jedną? Zastanów się nad swoim życiem i tym co Cie otacza. Jesteś z
tego dumny?
Sylwia,CC BY-SA, fot. z osobistego aparatu
0 komentarze:
Prześlij komentarz